poniedziałek, 25 maja 2015

Uroki demokracji w kontekście ostatnich wyborów prezydenckich.


Ostatnie wybory prezydenckie w dwóch podejściach ukazały rzeczywisty obraz naszego kraju oraz społeczeństwa. Przede wszystkim uważam, że frekwencja była wyjątkowo wysoka i wynosiła odpowiednio 48.96% i 55.34 %. Jednak jak pokazuje matematyka, demokracja to cudowny system, niedoskonały jak każdy system, i w pierwszej turze mniejszość zadecydowała za większość. Można by rzec, że siłą sprawczą stała się mniejszość bardziej aktywna, która zdecydowała się wziąć udział w wyborach oraz ubrać niedzielny strój i podążyć w kierunku urny. Rozumiem wszystkich tych, którzy nie wybrali chęci skreślenia X z różnych powodów: niechęć do polityki, depresja, komunia w rodzinie, weekend majowy, promocje w markecie...

Frekwencja pokazuje, że wciąż w naszym kraju nie ma elit, które poderwałyby społeczeństwo za sobą. Nie ma męża stanu, za którym poszłyby tłumy. Wynik pierwszej tury pokazał, że obecnemu prezydentowi nie kibicuje taka ilość Polaków, żeby mógł wygrać wybory w pierwszym podejściu. To powinno dać do zastanowienia. Kiedy notowania spadają, powinno się wycofać, teraz po fakcie mamy mniej więcej: "Temu Panu już dziękujemy".

Nie wiem, czy frekwencja poniżej 50% jest budująca i powinna mieć siłę sprawczą?!

http://prezydent2015.pkw.gov.pl/319_Pierwsze_glosowanie
http://prezydent2015.pkw.gov.pl/325_Ponowne_glosowanie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz