Byłem, widziałem niewiele z całego festiwalu. Zachwyciłem się warstwą wizualną epilogu "F451", co skromnie dokumentuję zdjęciem. Jeśli zdarzenia teatralne, które obejrzałem mogę zamknąć klamrą: "Fahrenheit 451", to dziś chętniej wracam wspomnieniem wrażeń artystyczych do książki Ray'a Bradbury'ego oraz filmu François Truffaut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz