sobota, 9 stycznia 2016

Ogłuszyć kabaretem, czyli "Macabra Dolorosa" w Teatrze Nowym w Krakowie.

Poszedłem z ciekawości. Zapomniałem co to kabaret dada, dzięki spektaklowi chciałem sobie przypomnieć teorię, która wywietrzała z głowy.

Przy szatni kartka informująca, że w spektaklu będą wykorzystane światło stroboskopowe i dym. Nikt nie napisał, że będziemy ogłuszeni dźwiękiem. Nie polecam tego spektaklu osobom ze słuchem absolutnym. Po tym wydarzeniu mogą stracić swój boski dar. 

Atakowani dźwiękiem jesteśmy od samego początku. Nie wiem ile to decybeli, ale poziom niezłej dyskoteki. I ten poziom utrzymuje się bardzo długo. Po kilku minutach miałem ochotę wyjść.

Ten huk, to nie tylko wynik krzyku aktorki w mikroport, ale też i perkusji, skądinąd bardzo dobrej, ale w małej przestrzeni widowni Teatru Nowego, po kilku minutach już wywołującej przeciwstawne odczucia.

Ponieważ mój mózg został ogłuszony na dłużej, muszę zajrzeć do literatury pomocniczej. Zatem cytując to co można przeczytać na stronie, postaram się z tym polemizować.

"Muzyczny spektakl oparty na motywach historii Katarzyny W., tekstach z Medei, listach Magdy Goebbels oraz materiałach dotyczących spraw słynnych dzieciobójczyń." - wszystko wrzucone do jednego worka. Nie wiem, dlaczego postać Katarzyny jest tak samo ważna jak historyczna postać Magdy Goebbels. Nie znalazłem uzasadnienia dla tego zabiegu. Widocznie słowo "słynnych" mocno się zdewaluowało.

"W formie surrealistycznego show nawiązującego do rewii DADA z pierwszej połowy XX wieku, noir kabaretu niemieckiego, w duchu dokonań ekspresjonistycznych opowiedziana zostanie historia przemocy, szaleństwa i upadku człowieka w jego najbardziej intymnej i organicznej sferze – rodzicielstwie; kobiety/matki – w kontekście reżimu, ideologii totalitarnych, choroby i depresji." - w sumie to można by było jeszcze dodać jeszcze wiele cech gatunkowych oraz połowę terminów ze słownika wyrazów obcych i chorób medycznych.

"W spektaklu usłyszeć będzie można często po raz pierwszy przetłumaczone na język polski piosenki Nicka Cave’a, The Tiger Lillies, Marilyn Manson, Einsturzende Neubauten, Cinema Strange, The Dresden Dolls, Grinderman i innych, a także autorskie utwory napisane specjalnie na potrzeby przedstawienia." -  wielu piosenek nie usłyszałem, ale nie tylko piosenek. Przeszkodził mi krzyk i wrzask.

"Ukłony należą się przede wszystkim Katarzynie Chlebny. Niesamowita gra aktorska, genialna modulacja głosem i umiejętność zmieniania twarzy i nastroju w błyskawicznym tempie, a wszystkie te umiejętności sprawiają, że nie da się od niej oderwać wzroku nawet na moment(…)" - dla mnie nie było zmian nastrojów. Tylko dwa momenty całego przedstawienia były wyciszone: piosenka o kolorze i tekst o otrzymaniu orderu. Nic więcej.

"Wbrew skandalizującym zapowiedziom „Macabra dolorosa” to mocny, bolesny seans w formie rewii, którego motywem przewodnim są uwikłanie, cierpienie i odrzucenie. Miło nie jest, ale to jedno z tych przedstawień, o których trudno zapomnieć." Bolesny na pewno dla moich dla uszu. Po tej uczcie wrzasku, żałuję że nie serwują amnezji w tabletkach. Zapomnieć o tej teatralnej przygodzie. Już dawno nie byłem tak szczęśliwy wychodząc z teatru.   

I nieco inne rozczarowanie. Kolejny raz wywołana została publiczność na scenę, której kosztem bawiono się. Byłem zażenowany, że widzę coś takiego. Kabaret, gdzie aktorka pokazuje swoje umiejętności i bezbronny widz.
_______________________________________________________________________________
 Cytaty za: http://teatrnowy.com.pl/spektakl/macabra-dolorosa/ Stan na 9.1.2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz