Chciałbym dożyć czasów, kiedy filmy wchodzące na ekrany kin będą zawierały dodatkową informację: film nie zawiera komputerowych efektów specjalnych. Czy Elizabeth Taylor w komputerowych dekoracjach wjazdu do Rzymu byłaby przekonującą Kleopatrą? A prawie dwukilometrowa moskiewska ulica z "Doktora Żywago" zrobiłaby wrażenie gdyby była tylko kreacją komputera, a nie fizycznie zbudowanymi dekoracjami? Natomiast patrząc na dekorację z polskiego filmu "Kingsajz" podziwia się ich niedoskonałą formę.
Kiedy pojawił się film "Ze śmiercią jej do twarzy" efekty komputerowe były wówczas ciekawostką i narzędziem pomagającym w fabule. Dziś stają się głównym celem tworzenia filmu.
Niedługo wszystko będzie komputerowe. Tylko emocji nie da się stworzyć komputerowo, jeszcze, zatem zawód aktora będzie przez jakiś czas jeszcze potrzebny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz