„Sylwester
na bis” to przede wszystkim produkcja całego zespołu. Możliwość spotkania
członków wszystkich zespołów scenicznych chorzowskiego teatru, to bardzo dużo
dla kogoś, kto rzadko bywa w teatrze, jak i dla osób, które uwielbiają
chorzowską scenę. Corocznie czekam z niecierpliwością na kolejny „Sylwester”. Raz są lepsze, raz są gorsze… jak życie.
Ostatni
„Sylwester” tradycyjnie miał swoje perełki: Alonę Szostak w utworze
Petersubrskiego, Elżbietę Okupską w utworze Bajora jak i w duecie Rafałem
Gajewskim, cygańską Barbarę Ducką wyglądającą nieziemsko, Izabellę Malik
fantastyczną w telefonach i równie dobrą w kasie/seksie, Marię Meyer
rewelacyjną w każdym wykonaniu, Marzenę Ciułę, która była zjawiskową kobietą,
choć chciała nią tylko być.
Potwierdza
się stara reguła, że osobowość sceniczną zdobywa się z wiekiem i doświadczeniem.
Nikt z młodszych wykonawców nie zachwycił. Stara kadra wciąż zawyża poprzeczkę,
interpretuje piosenki z tak wysokim mistrzostwem, ze trudno dogonić tę
czołówkę. Wielkie gwiazdy potrafią stać samotnie na scenie i zainteresować
swoją kreacją na długo. Takich wykonawców w Chorzowie na szczęście nie brakuje!
Każdy „bis”
jest zupełnie inny. Zdarzało się, że w tej samej produkcji zabrakło jakiegoś
wykonania, dlatego jeśli widziało się jeden „bis”, trudno mówić, że widziało
się cokolwiek, a każdego roku trzeba obejrzeć kolejny nowy „Sylwester na bis”.
Pisząc tę słowa posiłkuje się również zdjęciami z próby generalnej
przedstawienia i nieco zasmucił mnie fakt, że niektóre „numery” tam
udokumentowane nie były przeze mnie widziane. Na „Sylwestrach” pojawiam się
niejednokrotnie, zdarza się, że pojawia się niedosyt, kiedy wcześniej widziana
piosenka „wypadła” z programu.
Dziękuję
wszystkim mężczyznom za wszelkie kobiece przebrania. „Będzie śmiesznie, gdy
chłop za babę się przebierze” – i tak też było. Dystans do własnej męskości,
odkrywanie tego co kobiece może zaskoczyć i rozbawić widownię.
Przyznam
szczerze, że był to najsłabszy „Sylwester”
z ostatnich kilku edycji. W czym tkwił problem? Być może repertuar na polską
nutę został źle dobrany, młodzi mierzący się z legendami polskich kompozytorów
i autorów tekstów przepadli w przedbiegach, jakby dla niektórych za wcześnie na
takie wyżyny repertuarowe. Nie jest to zarzut przeciwko młodym, bo były "Sylwestry", w których młodsi doświadczeniem śpiewający wypadali wybornie, na przykład, jeśli pamięć nie szwankuje, wykonanie piosenki Amy Winehouse sprzed lat.
Przyznam się
też, że sympatycy teatru z pierwszego rzędu żegnający się z tym tytułem bardzo
pomogli ostatniemu „Sylwestrowi”. W poprzednich latach psuli to, co było dobre,
tym razem naprawili to, co było czasami średnie. Proponuje w przyszłości
wykorzystać ich jako kolaudatorów prób generalnych oraz podrzucających pomysły
na reżyserię.
W tym
tekście piszę o „zielonym” – pożegnalnym spektaklu. Nie każdy widz jest
wtajemniczony w takie wydarzenie kupując bilet, w związku z tym może być nieco
rozczarowany ogólnym wyrazem artystycznym. O takich spektaklach należy sprawniej
informować, że spektakl może wyrwać się spod kontroli i stać się spontanicznym happeningiem.
Uważać też
trzeba na to, by nie zepsuć czegoś, co już dosięga doskonałości. Tym razem
niewiele brakowało, żeby Elżbiecie Okupskiej zepsuć wspaniałą interpretację
piosenki pt. „Ogrzej mnie”. I tak uważam, że widz z futrem pojawił się o kilka
sekund za wcześnie, gdyby podszedł do aktorki jeszcze szybciej, byłoby to
średnie wykonanie, ponieważ aktorka dopiero wyciszała się po swojej
interpretacji.
Poza tym nie
bawią mnie już rzucane rzeczy na scenę, o wiele barwniejsze są wchodzące w
interakcje z występującymi osoby z klubu sympatyków. To dopiero odwaga pojawić
się na scenie oraz pokaz pomysłowości, jak zaistnieć, żeby nie zepsuć komuś
występu. Mamy przed sobą kolejny rok na przemyślenia. Kiedy rzuca się cokolwiek
pod stopy zespołu tanecznego, zawsze robi się niebezpiecznie. Najprostsze
sposoby są najlepsze na złamanie nogi.
Uważam, że
piosenki z tego przedstawienia powinny być nagrane, samo przedstawienie
udokumentowane wizyjnie. Naprawdę warto coś takiego mieć w archiwum domowym.
http://www.teatr-rozrywki.pl/repertuar/69.html?view=event
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz