Poprawnie zrealizowany spektakl. Nawet ciekawy tekst. Wszystko o związkach to za dużo powiedziane. Pojawia się kilka przykazań, jak przeżyć związek, ale tego właśnie niewiele. Można zobaczyć, żeby się pośmiać. Nawet gromko. A że śmiech to zdrowie, zatem polecam, choć nie planuję kolejnej wizyty związanej z tym tytułem.
Uwaga do zespołu aktorskiego. Proszę bardziej reagować na śmiech widowni i wyczekać na wygaszenie śmiechu przed podaniem kolejnych kwestii. Nie słyszą go dławiący się śmiechem oraz pozostali widzowie.
Miałem szczęście uczestniczyć w spektaklu, w którym zespół aktorski się zagotował. Przyznam się, że to zawsze dla mnie interesujące doświadczenie.
Zastanawiam się, czy druga część tytułu to wypadkowa sukcesów spektakli w Teatrze Ludowym w formacie: "Wszystko o..."? /"Wszystko o kobietach", premiera 2006-02-03; "Wszystko o mężczyznach", premiera 2008-05-17; "Wszystko o związkach", premiera 2015-02-27/. Osobiście uważam, że angielski tytuł bardziej pasuje do tekstu przedstawienia.
Miło też było oglądać na scenie jeszcze niedawnego studenta krakowskiej PWST.
Zastanawiam się, czy druga część tytułu to wypadkowa sukcesów spektakli w Teatrze Ludowym w formacie: "Wszystko o..."? /"Wszystko o kobietach", premiera 2006-02-03; "Wszystko o mężczyznach", premiera 2008-05-17; "Wszystko o związkach", premiera 2015-02-27/. Osobiście uważam, że angielski tytuł bardziej pasuje do tekstu przedstawienia.
Miło też było oglądać na scenie jeszcze niedawnego studenta krakowskiej PWST.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz