niedziela, 1 października 2017

'Maria Stuart' w krakowskiej PWST - ciekawostka z zapomnianego archiwum postów roboczych

Tekst znaleziony w postach roboczych, zdziwiony jestem, że tekst nie został opublikowany w bardziej sprzyjających okolicznościach. Dziś, kiedy tytuł zszedł z afisza, ten post jest jedynie ciekawostką

Kolejny dyplom, po którym traci się wiarę w umiejętności aktorskie oraz reżyserskie. Nie widziałem ani jednego talentu, nie zachwyciła mnie żadna scena.

Na scenie pisurarium. To chyba najbardziej adekwatna nazwa przestrzeni scenicznej. Dwa pisuary, które krzyczą, jesteśmy tu, cały świat to jeden wielki pisuar, nie spodziewajcie się sztuki przez wielkie S. Może to nawiązanie czegoś co jest bardzo ważne dla współczesnej kultury masowej, a je tego nie pamiętam, bo nie o Duchampa tu chodziło.

W  każdym razie pomieszanie z poplątaniem, manieryczny podział sceny. Przed wejściem słowna reklama "Uległości" Houlebecque'a. Próba wytłumaczenia co ma wspólnego treść książki z treścią dramatu przez aktorkę, który to "wstęp" nie miał żadnej energii, nie wprowadził żadnego napięcia.

Podawanie tekstu męczące. Aż widać, jak ciało się przeciwstawia podawaniu tekstu w nieklasyczny sposób. Oddechy kłamią. Psychologia postaci leży. Leży wszystko.

Oczywiście bez gwałtu nie ma współczesnego teatru. Dziękuję za dosłowność.

Jak potencjalni dyrektorzy mają dać zatrudnienie, jeśli nic nie widać na scenie.

Ten zespół aktorski ma pecha. Wcześniej "Dogville", teraz "Maria Stuart". Chociaż skrytykowane przeze mnie wcześniej "Dogville" wypada teraz jak rewelacja sezonu.

Jest ratunek dla tego spektaklu. Zaraz na na początku, tam gdzie ma miejsce "wstęp-wytłumaczenie" umieścić scenę finalną /wykonanie wyroku na Marii/, potrzebny jeden aktor lub aktorka, zasłona/zastawka, którą zapamiętają widzowie, bo kicz to pełnia szczęścia, wszystko "zagrać" zanim widzowie zostawią nakrycia w szatni, wówczas szczęśliwi, że nie zmarnowali czasu będą miło wspominać wieczór spędzony w teatrze.

__________________________________
http://krakow.pwst.krakow.pl/maria-stuart

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz