niedziela, 22 maja 2016

Tramwaj przez krakowskie aleje...

Ponad rok temu pisałem o utopijnej wizji krakowskiego tramwaju przez słynne i zatłoczone aleje: http://inwentaryzacja2014.blogspot.com/2015/01/tramwaj-przez-aleje-wizje-i-wypadkowe.html. Były to propozycje miłośnika komunikacji miejskiej, ale z pozycji laika. Tymczasem odnalazłem dość ciekawą stronę, którą polecam uwadze: http://knsk.org/aktualne-projekty/tramwaj-w-alejach. Patrząc na to, co się dzieje w Krakowie i innych większych miastach, jestem zwolennikiem tramwajów prowadzonych estakadami, ponad poziomem jezdni.

niedziela, 8 maja 2016

"Wszystko o mężczyznach" w Teatrze Ludowym.

W końcu udało mi się obejrzeć ostatni spektakl z "trylogii". Po "Wszystko o związkach" oraz "Wszystko o kobietach", wreszcie przyszedł czas na mężczyzn. Według mnie najsłabsze ze wspomnianej trylogii. Bardzo przerysowane postaci, ogrom wulgaryzmów. To nie mój teatr. Owszem, samograj, ale liczyłem na wyższy poziom. Do tego słaba słyszalność zespołu aktorskiego. Nie napiszę, że nie polecam, jednak na ten tytuł nie wybiorę się ponownie.

____________________________________________
http://ludowy.pl/spektakl/11-wszystko-o-mezczyznach

"Jestem VIP-em" w Krakowskiej PWST, jakie szczęście, że nim nie jestem.

I znów o jednej z ciekawszych scen w Krakowie, a na pewno posiadającej energię młodości.

Tym razem na tapecie dawno widziany przeze mnie dyplom pt. :Jestem VIP-em". Nuda, nuda, nuda...

Trzy dobre momenty: 1.pierwsza scena, kiedy bohaterowie zastygają w różnych pozach i wydaje się, że ta różnorodność do czegoś będzie prowadzić. Nawet trzymanie ich w niekomfortowych pozach jest jakimś pomysłem, ale nie ma dla niego rozwinięcia. Fizyczna materia aktorska przegrywa. 2.wejście dostawcy pizzy, zupełnie inny klimat, niż w całym przedstawieniu, nareszcie jakieś życie sceniczne, jakaś zabawa formą, zabawa w granie, bycia na scenie, a nie przeżywanie nie swoich psychologicznie postaci. 3.scena w półmroku z piosenką o pięknych twarzach/młodym wyglądzie, małe otarcie o harmonię, a nawet sztukę. Jeden z niewielu momentów, kiedy widać "jakieś talenty".


Właśnie, "jakieś talenty". Wiem, że zespół aktorski grający  w tym przedstawieniu jest utalentowany, niestety, nie widać tego. Kolejny raz jest jakaś tendencja do wrzucania młodych wykonawców w postaci, które trudno im odegrać, zrozumieć, jakby męczyli się ich "ciężkością" a może ich faktyczną nieatrakcyjnością psychologiczną. 

Jestem VIP-em, jestem celebrytą, jestem nudny, w depresji, zamiast śpiewać - zdzieram gardło, zamiast mówić - krzyczę. Ile minut można zamęczać widzów czymś takim?

I ostatnie pytanie, po co te pisuary? Mają potęgować niesmak lub zły gust?
___________________________________
http://krakow.pwst.krakow.pl/jestem-vipem

Po krótkiej przerwie.

Nieco dłuższą chwilę mnie tutaj nie było. Miło zaskoczył mnie fakt, że pomimo braku nowych postów, starsze wpisy miały swoich czytelników. Patrząc na licznik odwiedzający, uważam, że nie jest źle.