poniedziałek, 16 października 2017

"Efekt" w krakowskiej AST /dawniej PWST/ bez efektu.

Nie mój teatr, teatr opowiedziany nie moim językiem. Rozumiem, że dla młodej widowni przedstawienie może wydawać się atrakcyjne: szpital, bunt, depresja, substancje psychotropowe, zabawa w psychologię i psychiatrię. 

Aktorstwo nie zaskoczyło. Dosłownie kilka momentów było prawdziwą grą aktorską ze zbudowaniem postaci w sobie.

Białe ściany, lekarze, ochotnicy, grupa kontrolna, wnętrza szpitala psychiatrycznego i testowanie leków. Co jakiś czas zwiększenie dawki. Reakcje bohaterów na substancje chemiczne pokazywane jak w teledysku, serie obrazów przy których patchwork jest harmonią. Głośno, agresywnie, z niezliczoną ilością wulgaryzmów.

Ciekawy głos dotyczący przemysłu farmaceutycznego, jego etycznego funkcjonowania i naszej świadomości przyjmowania leków, które często są tylko placebo.

Oglądałem dawkowanie młodości z substancjami poprawiającymi nastrój - nie polecam realizacji tej recepty.
____________________________
http://krakow.pwst.krakow.pl/efekt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz