Zanim udałem się do teatru AST na spektakl, oczekiwanie na przedstawienie spożytkowałem w niedalekiej cukierni na cukrowej uczcie oraz uczcie dla ucha, z głośników wybrzmiewały polskie przeboje, od szlagierów z Teatru STS, klasyków lat późniejszych, po muzykę z filmu pt. "Siedem życzeń". Uradowany miłym początkiem wieczoru wszedłem na widownię w celu obejrzenia spektaklu dyplomowego studentów IV roku Wydziału Aktorskiego...
...już pierwsza scena i piosenka w języku angielskim, wszystkie inne partie śpiewane w tym przedstawieniu też wykonane w języku angielskim. Po pewnym czasie, znudzony kontemplujący zieleń scenografii i gotowość ekipy technicznej, zastanowiłem się, czy przypadkiem nie trafiłem na wyjątkowe przedstawienie w języku angielskim...
...tyle wstępu.
Przedstawienie mogło podobać się młodej widowni. Chociaż tym razem nie było owacji na stojąco. Pewnie bohaterowie bardziej przemówili do nich, niż do mnie.
Zabrało mi młodości na scenie.
A propos aktorstwa. W tworzeniu postaci aktorzy lepiej wypadali grając postaci dużo starsze od siebie, niż te, które były dla nich rówieśnicze.
Postaci przedstawienia "poznajemy (...) w przelocie, w mgnieniu, na chwilę. Być może mijamy się na ulicy, w sklepie, w poczekalni. Być może nigdy nie dowiemy się z czym się zmagają. To osiem ludzkich bytów - powołanych przez nas do scenicznego istnienia. Zaciekawiło nas, jaki rodzaj pytań zadają sobie i światu" - wyczytamy w programie. No właśnie, nie dowiedziałem się, z czym się zmagają i do czego dążą, w jakim kierunku ta gromada przedstawicieli gatunku ludzkiego podążą, jaki jest ich cel i cel przedstawienia. Zabrakło kropki nad i w tym wszystkim.
Interesujące w tym przedstawieniu były kostiumy, zwłaszcza z drugiej części przedstawienia, ciekawe faktury, stylistyka. Równie interesujące były niektóre projekcje na horyzoncie.
Tym razem nie wybieram się ponownie na to przedstawienie.